Nagonka na Kościół w Polsce trwa od lat i wciąż przybiera na sile. Ze zgrozą obserwujemy, że w ostatnim czasie przyjmuje już postać nie tylko szykan słownych i głośno wyrażanej niechęci, ale zmienia się w fizyczną agresję i przemoc systemową skierowaną w kapłanów, przywołującą niekiedy pamięć o czasach komunizmu i znanych nam z tamtego ustroju praktykach. 

Na celowniku antyklerykalnej władzy (której przedstawiciele obiecywali przecież „opiłowywanie katolików”) znalazł się tym razem ksiądz Michał Olszewski. Kapłan, pełen energii i zaangażowania daleko wykraczającego poza spełnianie codziennych obowiązków każdego duchownego, za swoją działalność płaci obecnie wysoką cenę. 

Od końca marca tego roku ksiądz Michał Olszewski przebywa w areszcie tymczasowym w związku z zarzutami dotyczącymi pozyskiwania finansowania z Funduszu Sprawiedliwości na działalność fundacji Profeto, której jest prezesem. Wiemy już, że decyzją sądu pozostanie tam jeszcze co najmniej przez kolejne trzy miesiące.  

Niestety w ostatnich dniach za pośrednictwem mediów mogliśmy poznać szczegóły dotyczące tego, w jaki sposób traktowano księdza po zatrzymaniu. Opis tego, jak funkcjonariusze ABW i śledczy zachowywali się wobec kapłana, wskazuje, że władza sięgnęła po metody nacisku przywodzące na myśl mrożące krew w żyłach prześladowania księży na czasów komunizmu, by wymusić korzystne dla siebie zeznania. 

Zgodnie z opublikowanym listem Księdza Olszewskiego: 

  • wystawiono na publiczne ośmieszenie
  • kłamano na temat okoliczności jego aresztowania
  • próbowano oczernić go w mediach. 
  • pozbawiono jedzenia, a nawet dostępu do wody pitnej
  • kazano spełniać potrzeby fizjologiczne w uwłaczających warunkach,
  • pozbawiano snu.

W międzyczasie następowały wielogodzinne przesłuchania. To metody, które uznawane są za tortury! 

Zawieziono mnie na „dołek”. Od 6 rano, przez cały dzień (nawet przy czynnościach fizjologicznych) byłem skuty. Ani na chwilę nie zdjęto mi kajdanek. Usłyszałem, że o tej porze nie ma ani kolacji, ani wody. Ubłagałem pół butelki wody z kranu, przyniesionej w butelce, która stała w celi.

Rano, kiedy prosiłem, by zaprowadzono mnie do WC, usłyszałem: „Lej do niej” – relacjonuje w liście do bliskich ks. Michał. – Okazało się, że jestem pod „specjalnym nadzorem”. Stąd kamera, kajdanki, nawet przy przejściu na spacerniak, odizolowanie od innych (…), budzenie światłem przez całą noc, co godzinę! Tak było przez pierwsze dwa tygodnie. 

Źródło: Telewizja Republika

Na takie traktowanie aresztowanego nie możemy patrzeć obojętnie! Zwłaszcza że zachodzi uzasadniona obawa, że te zachowania motywowane są chęcią politycznej i ideologicznej zemsty i upokorzenia człowieka ze względu na to, że jest kapłanem. 

Dlatego, kierując się wypływającymi z chrześcijaństwa nakazami troski o więźniów i pocieszania strapionych, chcemy okazać wsparcie dla księdza Michała Olszewskiego, tworząc księgę, w której każdy z Polak przejęty jego losem, będzie mógł zawrzeć wyrazy pokrzepienia, zapewnienie o modlitwie i pamięci. 

Gdy ks. Michał zostanie uwolniony – przekażemy mu tę księgę z nadzieją, że nasze słowa pocieszenia i dobre życzenia przyniosą mu ulgę po trudnych doświadczeniach i wzmocnią na dalszej drodze posługi. 

Zakończyliśmy zbieranie wpisów do księgi.

Serdecznie dziękujemy za Państwa zaangażowanie!

© Centrum Życia i Rodziny 2024